Ta strona używa cookie. Ciasteczka przechowywane są w celu zapamiętania ustawień użytkownika. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możliwość wyłączenia cookies została przedstawiona tutaj.

Paweł Bonarek – wspomnienie szkoły

„Gdy wspominam najlepsze chwile młodości moja pamięć zawsze powraca do lat szkolnych spędzonych w pięcioletnim Technikum Zawodowym w Zespole Szkół nr 4 im. Mikołaja Kopernika w Dębicy. Pomimo że dzisiaj, zajmuję się rzeczami zgoła odmiennymi zawodowo, dokonanego wyboru edukacyjnego bym nie zmienił. Dla mnie szkoła, to nie przedmioty i wiedza za nimi się kryjąca, tylko ludzie wpływający na nasze późniejsze życie. To właśnie w tej szkole spotkałem trójkę bliskich przyjaciół, to z nimi przeżywałem najlepsze chwile młodzieńczych lat. I pomimo że jednego z nich już wśród nas nie ma, a inny wybrał drogę życiową nie pozwalającą na bliskie kontakty, na zawsze pozostaną w moim sercu, nie jako przyjaciele, a bracia, których nigdy nie miałem.

Każdy uczęszczający do szkoły spotkał na swojej drodze nauczycieli (nauczyciela), którzy w sposób szczególny na nas wpływali. Ja w mojej szkole ponadpodstawowej miałem przyjemność obcować z co najmniej kilkoma takimi ludźmi. Były to osoby, które wespół z moimi rodzicami właściwie mnie ukształtowały, wychowały do lepszego funkcjonowania w społeczeństwie. Szczególne miejsce w pamięci zajmuje moja pani profesor ucząca języka polskiego. Pamiętam, że nigdy nie czułem się przez nią obrażony - a łajała nas nieustannie. Jej krytyka jednak nie była zwrócona w stronę konkretnej osoby, z całą mocą natomiast uderzała w nasze nieodpowiednie zachowania. Nie należała do rzadkości sytuacja, w której po całolekcyjnym słownym „niszczeniu” naszego nieodpowiedniego zachowania, pani profesor skończywszy lekcję, jak gdyby nic się nie stało, potrafiła podejść do mnie i zapytać, co ostatnio ciekawego przeczytałem, lub co sądzę o książce, którą mi poleciła. Była jedną z tych nauczycielek, które potrafią otworzyć umysł ucznia na wiedzę. Nie robiła tego „na siłę”, bo wiedziała, że otrzymałaby z mojej strony stanowczą kontrę. Zawsze wchodziła ze mną w dialog prowadzący do zrozumienia i szacunku. Dało się wyczuć, że szanuje mnie jako człowieka, co powodowało, że ja próbowałem odwdzięczyć się jej tym samym.

Szkoła to nie budynek, nawet nie przedmioty których się człowiek w niej uczy. Szkołę tworzą jej nauczyciele, a takich właśnie belfrów jak moja pani profesor od języka polskiego miała ta szkoła i za to zawsze pozostanie w mojej pamięci”.

JSN Solid template designed by JoomlaShine.com